niedziela, 27 lutego 2011






Paranoia Ambulance...
Jak widać do dzisiaj nie mogę zrobić ostatecznej okładki :-) Starsznie trudno wymyśleć coś fajnego.

Pewne jest to, że ten Album to był mój eksperyment: Czy uda mi się zrobić coś bardziej rytmicznego niż Ambient? Coś mi wyszło, coś co bardziej zahacza o Braindance niż techno i coś co ma to coś ale wciąż nie jest to to coś co chciałbym żeby było tym czymś...

Ten album ma kilka ciekawych utworów, ale całość ma jedną małą wadę: Loopy-Gotowce.
prawie połowa utworów opieraja się na 4-8 sekundowych loopach jakie udało mi się odnaleść. Oczywiście wciąż całość jest moim pomysłem, ale tylko 4 utwory są całkowicie zrobione "Tymi Rencyma, o tymi...". Nie chodzi mi o to, że zebrałem sobie posegregowane gotowce i skleciłem z nich Album, poprostu jakoś używanie loopów mi nie pasuję. Wiem, że to nic złego, po prostu... za łatwo się robi muzykę z tego...

Ale biorąc pod uwagę, że to dopiero mój drugi album, i że ledwo co 2 miesiące przesiedziałem nad ACID i tak jestem zadowolony, bo oczywiście mógłbym zrobić własne ""bity"" do wszytkich utworów ale zrobienie składników dla tych 4 utworów było tak... czasochłonne, że dałem sobie spokój. Z czasem pewnie szybciej będę to robił i nazbieram własną kolekcje loopów, póki co unikam nadmiernego używania tak długich loopów...

A co udało mi się zmieścić w tym Albumie?

01-The First Breath of Pure Oxygen
02-Laryngoscope Test
03-Head Injury
04-Hard Resuscitation
05-Syren Hymn
06-Long Way to the Hospital
07-Bandage Loop
08-Defibrillator Error
09-The Next Patient
10-Dream About Nurse

Pytanie:
A z kąd ten tytuł?
Nie mam zielonego pojęcia, samo tak jakoś się napisało...
Całość nie miała być albumem ale, jak wspomniałem, eksperymentem, więc pierwsza myśl wygrała. ;-)

Następnym razem opisze "My Memories About This Paranoid World" dwu-płytowy album Ambient zrobiony przez przypadek...

sobota, 26 lutego 2011

Pamięć to pojęcie względne...

Tak wiem, wiem, miałem opisać kolejne 4 albumy ale jakoś z pamięci mi to wyleciało. Jakiś taki dzień, zima-nie zima, trochę kamerę maltretowałem, trochę przy acid przesiedziałem... Jakoś do pisania mnie nie ciągnęło...
Postaram się to nadrobić, w końcu jest co opisać... ;-)

piątek, 25 lutego 2011

Ambient Map of Lost Paranoid City



Tak jak obiecałem, przedstawiam pierwszy mój album.
Zacząłem go robić w Grudniu, gdy przypadkiem znalazłem swój stary utwór zrobiony chyba wyłącznie na Audacity. Przypomniałem sobie jak fajnie to było z różnych dźwięków robić coś własnego, a ponieważ miałem w głowie kilka projektów, głównie związanych z Fallout: Terror, rozpocząłem prace nad Albumem, który jako tako miał przedstawić klimat jaki chciałem osiągnąć w tej historii.

Zebrałem bardzo małą kolekcje dźwięków, co jest bardzo trudne biorąc pod uwagę prawa do tych dźwięków. Dla przykładu na jednej stronie loop jest zupełnie darmowy i do komercyjnego użytku, a na drugiej płatny. W końcu dałem sobie spokój z ustalaniem tych praw i zebrałem dokładnie 122 stample i jakieś 20-30 loopów.
Początek, dzięki Sony Acid, zaczął się udanie. Eksperymentowałem, bawiłem się i tak już po paru dniach miałem pomysły na własne loopy, które miałem zamiar użyć.

Robiąc ten album nie wzorowałem się na niczym, z jednej prostej przyczyny: brak neta. Od wielu lat słucham muzyki ambient/soundtrack ale mimo przywiązania do takich Artystów jak Lustmord czy Biosphere, nie potrafię się nimi wzorować robiąc muzykę. Tworząc "Ambient Map of Lost Paranoid City" bardziej martwiłem się by dżwięki ułożone w Acid były... ładne. Brzmi to debilnie ale robiąc to wszystko starałem się by dźwięki na poszczególnych trackach "Były symetryczne i ładnie ułożone".
Zazwyczaj dopiero gdy wszystko już poukładałem przesłuchiwałem cały utwór.

Więc na czym się wzorowałem?
Na dźwiękach jakie miałem. Znalazłem dźwięk muchy? Robię utwór z muchą, a co dalej z tego wyjdzie? zobaczymy...

Sam pomysł na mapę wziął się z nazwy dwóch utworów: Lost Factory i School of Lost Children. Głowiłem się nad tym co je może łączyć? Bo nie miałem zamiaru zmieniać nazw. Tak więc kombinowałem, aż sam nie wiem kiedy obudziłem się z chyba 16 utworami i pierwszym projektem okładki...

Zrobiłem małą rewolucje, zrobiłem małą przerwę i po paru dniach przesłuchałem jeszcze raz to co zrobiłem. Nie byłem rozczarowany(a zazwyczaj wszystkie moje prace mnie rozczarowują po paru dniach) więc poświęciłem 3-5 dni na resztę okładek i tak skończyłem z "Ambient Map of Lost Paranoid City".

Projekt zakładał związek z Fallout: Terror ale nic z tego nie wyszło, nawet jak coś planuje, to co robię żyje własnym życiem...

Tak więc mój pierwszy album składa się z następujących utworów:

01-After Short Sleep i Wake up in Park
02-Lost Souls in Wet Park
03-Aqua Wind
04-City Deamons
05-The Smell of City at Night
06-Galery Sunset
07-Underground Road
08-Lost Factory
09-Rythm of Echo Tunel
10-Garage of Lost Hope
11-Im Runing But I Dont Know Why
12-Reversed River
13-School of Lost Children


Samych utworów ani reszty okładek na razie nie publikuje, bo muszę zdecydować czy puścić to w obieg jako anonimus-rubta co chcetus z tymus czy znaleźć pomoc/ dystrybutora co nie jest takie proste, jak wspomniałem w poprzednim poście to bardzo niszowa półka i dla człowieka takiego jak ja, co ledwo zrobił 5 albumów, i z mobilnym netem dopilnowanie tego i przekonanie innych, że to jest dobre, że.... nawet pisząc to kurwicy dostaje...

...Tak więc na razie cała moja praca muzyczna się kurzy, mimo to niedługo przedstawię resztę albumów... chyba zacznę od Paranoid Ambulance.... zobaczę.

czwartek, 24 lutego 2011

Jak to śpiewał Akurat: "Czas goni nas..."

Piszę po polsku bo nie mam siły na Inglisz szlinglisz.
Sprawa wygląda tak jak wyglądała miesiąc temu: "________"
Taka długa linia drobnych problemów, lenistwa, problemów, czasu i problemów.

Zaczynając od grudnia zeszłego roku miałem gigantyczny plan który miał jakoś poprawić mi nastrój i sprawić bym przywiązał się do obowiązku zmniejszenia mej mizantropicznej postawy z 48% do 32%. Skończył się na 5 Albumach Muzycznych, paru stron opowiadania które ciągnie się za mną od kilku lat(będzie chyba 5 lat) i kilku drobnym projektą(elektoid, Nerv, katalog) które zakończyły się jak polska mobilna rewolucja internetowa, postawiłem dwa główne maszty i ogłaszam 4G, cztery gówna wiszące w chmurach...
Jedynie z Albumów jestem zadowolony, jak tak zlicze dni spędzone nad nimi to wychodzi na to, że zrobiłem je w 46dni(strzelam). Niestety muzyka ambient/dark ambient jest tak niszowa, że łatwiej rozreklamować wycie przy goleniu sąsiada, niż to.
Wiem, że moja twórczość nie jest Genialna, ale zdaje sobie sprawę, że jest też zbyt dobra by kurzyła się na moim dysku. Tylko 3 osoby wiedzą o nich(Mój brat się nie liczy, rodzina zawsze ma spaczone poczucie estetyki rodzinnej :-P ) więc tak myślałem o masowej reklamie....
Ale jak zawsze na przeszkodzie coś musiało stanąć i się wszystko wyje..ało jak Pobiedonoscow na widok Odwilży(poraz 4 czytam Lód Dukaja ;-) )

Najłatwiejszym sposobem jest mySpace, ale nie mam stałego neta(Orange Free na Kartę) bo tam trzeba być "on Line all Time".

Pomoc z zewnątrz odpada, jak bym miał tyle kasy ile oni chcą to bym firmę założył.

Fora odpadają, polacy mają skórwysyństwo we krwi, nawet jak był dał im kasę by gadali, że: co to k jest k, GDZIE HYP-HOP???!!! Gdzie METAL, Gdzie TECHNO!!!!???
A tematyczne fora/strony w zasadzie nie istnieją, a jak już, ich zdolności kończą się na postach i dobrych/złych recenzjach 2-3 ludzi.
Oczywiście wiem, że trzeba zacząć od zera, ale przeszkoda z punktu pierwszego nie pozwala mi zacząć, bo:
a) Trzeba to zuploadować, wielokrotnie.
b) Trzeba to opisywać/komentować, wielokrotnie.
c) Trzeba to aktualizować... wielokrotnie.

Teoretycznie mógłbym to zuploadować ale praktyczny transfer OFnK na mojej Spicy, przy pełnym zasięgu HSDPA nigdy nie przekracza 0.55Mbps mimo, że powinienem wyciągać maxymalne 3.6Mbps...

Tak więc moje starania dzisiaj kończą się na obiecaniu, że jutro przedstawię wszystkie Albumy razem z okładkami i Opisem.

Dobranoc.